Opis forum
Moje ulubione miejsce to Canazei /Sella Ronda, kto zna? Lubie tez San Pellegrino i Alpe di Lusia - Aska W. jesli tu wejdzie tez poleci napewno, bo bylysmy razem. Zreszta Asia jezdzi duzo dluzej, wiecej i czesciej niz ja - efekty sa widoczne.
Magda, pamietasz nasz wyjazd na Tarasowke? Sa z tego jakies zdjecia????????? Poogladalabym...
Jak potrzeba info o Austrii - chetnie udziele. Gdzie jezdzi Wieden: - Semmering (1 godz jazdy od Wiednia); St.Corona-Mariensee (1,5 godz jazdy, ale plasko i bardzo familijnie); Hochkar, Lackenhof - kawalek dalej ale i gorki lepsze.
Mam tez dojscia do nart we Francji - wtyczka - kolega z liceum.
Jak sie jezdzi na Slowacji? Malgosia Nowak tam chyba sie wybiera w najblizszym czasie.
Teraz czekam na Was w tym watku.
Offline
Ech Marcin, to tylko temat. Umiesz nie umiesz, ale miales kiedys skoro piszesz, ze "od 10 lat...". Ja jeszcze jezdzilam na lyzwach, pamietasz lodowisko u nas na boisku w latach podstawowki? Gadalismy o tym u Baranowskiej, nie wiem czy slyszales. Jestem pewna, ze ci co jezdzili wtedy na lyzwach jeszcze teraz pamietaja, bo ja zalozylam lyzwy po ilus-tam-latach i okazalo sie ze umiem jezdzic lepiej niz inni No moze nie figurowo, ale daje sobie spokojnie rade.
Tutaj w Wiedniu na szczescie sa lodowiska conajmniej w kazdej dzielnicy, jezdza nie tylko dzieci, wogole ludzie sie sportuja duzo wiecej niz ja pamietam z Polski kiedys. Moze teraz sie zmienilo? Rower, basen - to minimum, co wiekszosc tutaj robi, zima narty, lyzwy. A jak sa dzieci, to juz chyba kazdy...
Ja mialam mala przerwe, bo ... pisalam w emailach o przyczynie, ale mam zamiar wrocic jak tylko bedzie mozliwosc.
No dobra, a co TY w takim razie robisz? Namietne lazenie po lesie tez cos w koncu daje...
Offline
Rower. Trzy lata temu trochę ponad 3000 km od czerwca do połowy września (po okolicy). Dwa lata temu 900 km w niecałe dwa tygodnie - z Działdowa nad morze i z powrotem (po okolicy nie licząc). W zeszłym roku jakoś cieniutko, tylko po okolicy i Warszawie, nawet nie wiem ile w sumie, pamiętam tylko że na koniec sierpnia połączyłem kilka swoich ulubionych tras w jedną i zrobiłem trochę ponad 100 km za jednym zamachem.
Offline
wreszcie mnie ta magiczna skrzynka wpuścila!! ja co prawda ze sportami raczej kiepsko... narty mialam 2x na nogach (osla łączka na Antałówce).. łyżwy - w dzieciństwie, rower - no, tu lepiej, ale nie maratony, za to pływanie dalej idzie:) nawet udaje mi się namówic moje synka, wstajemy co pewien czas o 5:00 i na 6:00 jedziemy na basen..godzinka plywania, troche masaży podwodnych - i dzień robi się piękny, a nerwy jakoś słabiej dopadają...za to uwielbiam włóczegi po górkach (Pieniny to mój drugi dom!!)
Offline
No a ja mam niezly sport ostatnio tzn latanie z gazetami po domu za szczeniakiem. Przyda sie po swietach ))) Juz nie moge sie doczekac kiedy bede mogla z sunia wychodzic na dwor - narazie nie moge, bo jest w trakcie szczepien.
Offline